Bilans:
- pomelo (76)
- pierś z kurczaka w papirusie (335)
- sałatka z rukolą (50)
- ziemniaki (77)
- mała mandarynka (14)
Razem: 552/1200 kcal
Trochę mało, ale jestem strasznie najedzona. I tak zmęczona, że nie mam siły zrobić sobie kolacji. Ciężko mi wytrzymać bez słodyczy, ale nie poddaję się. Nadal nie ćwiczyłam, okres... Wszystko mnie boli :(
Mam dobrą i złe wiadomości. Złe to takie, że dziś nie jest piątek, jutro nie jest piątek, ale pojutrze już tak! Ten tydzień ciągnie się i ciągnie... Chcę spać, leżeć cały dzień w łóżku. Teraz tylko o tym marzę. Muszę jeszcze uczyć się historii, a padam z nóg.
Miłego dnia jutro :*
Śliczny bilans, choć malutki :)
OdpowiedzUsuńJa również mam okres, boję się, że naraz zacznie mnie ciągnąć do słodyczy... Eh, nikt nie powiedział, że będzie łatwo!
Powodzenia z historią ^^
Trzymaj się ;*
przy założeniu, ze mogę zjeść 1200 kcal ja zjadłabym więcej niż ty...
OdpowiedzUsuńrozumiem ze jesteś zmęczona, znam ten stan... miłego dnia i szybkiego dojścia do weekendu :)
Jest dobrym pomysłem, bo wymyślonym przeze mnie i stosowany będzie wobec mnie. Polega to na tym, że świadomość możliwości "zjedzenia wszystkiego" eliminuje zachcianki na to "wszystko". U mnie działa i nie uważam, by był to zły pomysł. Także... Nope! ;-)
OdpowiedzUsuńKurczak w papirusie to świetne rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńhttp://w-drodze-do-perfekcji-ana.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDzisiaj masz już sobotę! Widzisz, jakoś przeżyłaś XDOdpoczywaj i zbieraj siły na kolejny tydzień :-*
UsuńTrzymaj się!